Pierwszy naprawdę wolny weekend od bardzo dawna... Siedzę w kuchni z kubkiem herbaty. Nie do końca rozbudzona, rozkoszuję się promieniami słońca wpadającymi przez okno... Grzeję zmęczone całym tygodniem ciało, myśląc o tym jak to dziś nic nie będę robić. Tylko gapić się w przestrzeń. Ewentualnie poczytam. Przyszykuję się do wieczornej imprezy. Ale przysięgam przed sobą, że będę leniuchować.
I wtedy patrzę w telefon. Nowy mail. Zdjęcia od Perfectamente Photography. I rzucam się do komputera, byle tylko je obejrzeć i pokazać Wam. Plany dotyczące całkowitego lenistwa wzięły w łeb.
Ktoś powie, że tak wygląda prawdziwa pasja. Ja się zaśmieję, że to już paranoja. A przynajmniej pracoholizm. Tak kochany!
The first free weekend since a looooong time... I'm sitting in the kitchen with a cup of tea in my hands. Not totally awaken, to delight in the rays of the sun... They heat my tired body, I think that today I will do nothing. Just stare vacantly. Maybe I will read a book. Prepare myself for the evening party. But I promise myself that I will laze.
And then I check my smartphone. A new mail. Photos from Perfectamente Photography. And I run to the computer, to watch them and show them to you. Damn! My plans about lazing have gone adrift.
People say that's true passion. I will tell that's paranoia. At least workaholic. Love it so much!
- 08:32:00
- 19 Comments